piątek, 2 kwietnia 2010

Zając zmartwychwstaje, czyli poprawność potyliczna

Od tygodnia odbieram świąteczne życzenia. Służbowo, nie prywatnie. Inni też wysyłają je służbowo, więc życzenia są poprawne potylicznie. Zające, króliki, baranki, wiosna, szczęście i pogoda. Oraz mokry dyngus, chociaż w zasadzie nie wiadomo, o co z tym chodzi. Ot,taki zwyczaj ludowy.

Dla przypomnienia: potylica to tylna część czaszki, do której przyczepione są mięśnie poruszające głową. Kiedy coś nie w porządku, występuje sztywność karku. Potylica chroni też część mózgu zwaną płatem potylicznym.

A to bardzo ważna część, bowiem odpowiada za widzenie, analizę kształtu i koloru i skojarzenia wzrokowe.

Wyobraźmy sobie teraz biednego pracownika, który oberwał od szefa w potylicę poleceniem "Wyślij życzenia".

Po takim ciosie może on mieć, jak mówi Ciocia Wiki:

1. Halucynacje wzrokowe; niedokładne widzenie obiektów, widzenie aureoli.
2. Trudności w rozpoznawaniu kolorów, znaków, symboli, słów pisanych, rysunków.
3. Trudności z czytaniem i/lub pisaniem.

No właśnie. Jeśli myślicie, że ma z tym coś wspólnego polityka - wasz błąd.

Z tych kłopotów potylicznych wnikają liczne życzenia "spokoju i wytchnienia w czasie Świąt" czy "znaczących świąt oraz kreatywnych pomysłów na wiosnę", lub też "pogody ducha".

Tylko "Znak" może sobie pozwolić na więcej: "Radosnych, pełnych wiary i nadziei Świąt Zmartwychwstania Pańskiego!"

Czemu?

Bo po nim się wszyscy spodziewają (mimo non-fiction).

A po innych się nie spodziewają i dlatego nie należy szarżować. Tylko wysyłać życzenia potyliczne.

Nie rozumiem tylko, po co w ogóle je wysyłać. Skoro to święta najbardziej katolickie z możliwych, życzenia powinna składać sobie wąska grupa wierzących i praktykujących, czyż nie? Po co zadręczać jajkami, zającami i kurczakami niewierzący na ogół ogół?

4 kwietnia przypada tyle innych świąt, z których okazji można składać sobie życzenia. W Lesotho mamy Dzień Bohaterów, w Angoli - Dzień Pokoju i Pojednania, ONZ obchodzi Międzynarodowy Dzień Wiedzy o Minach i Działań Zapobiegających Minom, w Wielkiej Brytanii mamy Światowy Dzień Szczura, w Hongkongu Dzień Dziecka i nawet na naszym podwórku możemy znaleźć zamiennik: Święto Wojskowej Służby Zdrowia.

Więc życzmy sobie wojskowego zdrowia, byśmy nie chorowali na schizofrenię (która nie jest rozszczepieniem jaźni, ale rozszczepieniem umysłu - co się objawia znaczącymi różnicami między myśleniem, mówieniem i działaniem, na przykład.)

Dajmy spokój zającom, kurczakom i jajkom, zanim dobiorą się do nas ekolodzy.

A sprawy katolików zostawmy katolikom.

3 komentarze:

  1. A jak SLD pojechało z życzeniami: http://www.youtube.com/watch?v=68isTGa3jOY

    :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mistrzostwo!
    Obejrzałam i jestem pod wrażeniem.
    ANI RAZU nie padło słowo "Wielkanoc".

    "W poniedziałek dużo, dużo wody, aby znalazła się na naszych ciałach."

    "Święta trzeba spędzić jak najbliżej jajek."

    Czyli klasycznie: lanie wody i jaja...

    OdpowiedzUsuń
  3. zamiast płat potyliczny przeczytałem plac potyliczny :)
    nie dostawałem zbyt wiele życzeń na święta ale za to mam po nich jedną refleksję
    - Jezu Chryste - czyś Ty musiał aż na Krzyżu cierpieć, żebym ja się mógł teraz tak najeść?- :)
    pisałem też swego czasu o tym, że strona pornograficzna porhhub umieściła na czas świąt przy swoim logo dwa miłe kopulujące króliczki... ludzie złoci, ludzie kochani.. żeby chociaż jajka..

    OdpowiedzUsuń