czwartek, 20 sierpnia 2009

Osiem godzin dziennie

Osiem godzin dziennie obcowania z internetem. Po to na przykład, żeby znaleźć takie cuda, jak:

5000zł (pięć tysięcy złotych)
MEGA kasa do wygrania!
Możesz wygrać duże pieniądze!

a pod spodem:

konkurs chwilowo niedostępny

Albo wiersze na naszej-klasie. Ale o tym chyba należałoby napisać oddzielnie.

Albo strona z serwisem informacyjnym o najnowszych dokonaniach mafii narkotykowej w Polsce (o ile w ogóle można o takiej mówić) oraz policji, która próbuje wyzamykać tych wszystkich.

Fotografowie eksponujący swoje koszmarne zdjęcia, mega-fotoszopowe, jak mówi K.

Młodzi niedoceniani ze wszystkich dziedzin artystycznych
i pseudoartystycznych.
Największym przekleństwem są domorośli poeci.

Po co ja to wszystko oglądam?

No właśnie.

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Tuwimie

Piątek. Przed południem dzwoni Janek i zaprasza nas na recital swojej mamy. Idziemy; jeszcze nigdy nie słyszałam, jak śpiewa mama Janka.

Ale recital to nie tylko śpiewanie; to półtorej godziny bycia dla słuchaczy. Dlatego pani Ola między jedną piosenką a drugą pieśnią opowiada. O autorach. O kompozytorach. Anegdotki.

Opowiada o Tuwimie. Zaraz przed tym, jak zaśpiewa jego modlitwę.

Tę modlitwę wałkowaliśmy w liceum, przerabiając Tuwima na niestrawne streszczenia oraz poprawne interpretacje. Nikt się wtedy nie zastanawiał. Nikt nie pomyślał, że oto Żyd, czyli z tych, którzy z Chrystusem mają wspólne korzenie i z których niektórzy Nim gardzą, a w najlepszym przypadku po prostu o Nim nie myślą, chce przed Chrystusem padać na kolana.

Żyd - przed Chrystusem - na kolana.

(I krąży opowieść o trumnie Tuwima.)

I okazało się,
że Ola Maurer ma taki głos,
który te niuanse i niedomówienia, i dramat potrafi pokazać.
Tak. Pokazać.

W miarę trwania koncertu ludzi w kościele przybywało, akustyk pewnie zżymał się wewnętrznie, siedziały w ławkach młode Japoneczki, które weszły w połowie, z ulicy, bo usłyszały pieśń, kilku Anglików,
a w drzwiach nieśmiało przystanęła para ze straży miejskiej.

A potem wracaliśmy w ciepłym zmroku i szliśmy ulicą przed ludźmi, którzy wyszli z koncertu, i za ludźmi, którzy wyszli z koncertu.

I wszyscy byli poruszeni.