Przyjechałam.
Dom pusty, nie licząc kota. Kot najwyraźniej z syndromem pustego gniazda, i gdyby nie to, że cukierniczka przytomnie postawiona na lodówce poza kocim zasięgiem, siedziałby na stole i wyżerał cukier łapą.
Z tym, że to nie kot, tylko kotka.
Podzieliłyśmy się tostem, potem zaczęła piszczeć na widok ryby. Mrożonej.
Widzieliście kiedyś piszczącego kota?
Kotkę.
Zimno, bo na dworze przymrozek, a ludzkie ogrzewanie wyjechało do Warszaw, Wrocławi oraz Francyj, więc włączyłam piec, na którym kot (kotka) zaczął sobie zaraz grzać to i owo.
Ale nie mruczy.
Teraz zwinęła się w kłębek na kocyku. Wygląda słodko, naprawdę. Tylko posapuje przez nos.
Cisza, przerywana dzwonkami telefonów i domofonów.
Jednostajny szum komputera.
Nawet żadnej muzyki nie włączam, szkoda mi tej ciszy.
Dom czeka na powroty.
(Oto przykład skutecznej reklamy. Patrzę na te książki w pracy, oczywiście mam na myśli Małgorzatę K. Sprzedają się, o dziwo.)
Pisałam w drodze. Teraz gram w kulki i wmawiam sobie, że odpoczywam.
Jaruzelski tłumaczył się dzisiaj, że notka, która dyskredytuje
i kompromituje jego i jego tłumaczenia stanu wojennego, to kłamstwo. Dowiedziałam się przed chwilą, że ma stronę internetową.
"Trybuna" upadła w zeszły wtorek, więc nic innego mu już nie pozostało.
Może powinien pisać bloga, jak Senyszyn?
Napieralski Grzegorz powiedział w piątek u Moniki o generale prezydencie Wojciechu tak:
"Jest postacią bardzo poważną, bardzo zasłużoną i jest bohaterem".
Zamiast puenty - próba haiku, które w swoich początkach było utworem bardziej rozbudowanym i żartobliwym, ale później Basho zamienił je na impresję, wzruszenie i kontemplację przyrody. Tak przynajmniej mówi Źródło Wszelkiej Wiedzy, czyli Wikipedia.
Swoją drogą, gdyby tak rozszyfrować jej nazwę:
W szystkie
I nformacje
K onieczne
I
P otrzebne
E wentualnym
D ociekliwym
I
A mbitnym,
na przykład.
Mistrz Skrótowców, Lem, (Literat, ewentualnie mędrzec), zrobiłby to
o niebo lepiej.
Puenta.
Trzynasty grudnia
starszy pan
z rozmachem spluwa na ulicę
Kobieta o brzydkich nogach
niesie kwiaty -
na cmentarz
Wykrwawia się
na chodnik
przydrożna jarzębina
O czułości, czyli tekst na pożegnanie
4 lata temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz