Wydawnictwo "Muza" wypuściło ostatnio na rynek serię "Ocalić od zapomnienia". Ukazały się w niej - między innymi - dwie książki: "Biżuteria ludowa w Polsce" oraz "Polskie hafty i koronki".
By ułatwić współczesnemu czytelnikowi lekturę, autorzy wśród licznych zdjęć i reprodukcji zapobiegliwie umieścili słowniczek. I sam słowniczek jest wart tego, by go ocalić.
Na przykład takie hasło jak baca: według autorów to nikt inny, tylko organizator wypasu owiec na halach, odpowiedzialny za owce i wyrób serów.
Albo partacz. Partacz to po prostu samouk, nie mający uprawnień do wyrobu i sygnowania wyrobów z metali szlachetnych.
Gbur natomiast (rodzaj żeński: gburka) to najzwyczajniej w świecie najzamożniejszy chłop, właściciel gospodarstwa i ziemi.
A frajerka? Jak podają autorzy, tym mianem na Podhalu określano kochankę zbójnika. Była to panna lub wdowa. Kodeks honorowy zobowiązywał ją do absolutnej wierności i lojalności wobec zbójnika. W społeczności wiejskiej cieszyła się szacunkiem, a po rozstaniu ze zbójnikiem była jako osoba zamożna chętnie poślubiana.
Harnaś za to był wybranym przez zbójników dowódcą. Pełnił nie tylko funkcję wodza, ale także sądowniczą: wymierzał sprawiedliwość członkom grupy i tym, którzy mieszkali na terenie jej działania.
Uważny czytelnik "Biżuterii ludowej w Polsce" dowie się również ze słowniczka, co to... mikrofilm.
Jak widać, wiele rzeczy trzeba ocalić od zapomnienia.
O czułości, czyli tekst na pożegnanie
4 lata temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz