piątek, 29 października 2010

SPP "Prawo do dziecka"

Mam prawo - to od dobrych paru lat hasło uzasadniające wszystkie żądania.
Ostatnio przerabiamy hasło "Mam prawo do dziecka".

Jak powiedział w Grudziądzu prezydent (w kontekście rezygnacji z zapłodnienia pozaustrojowego): "Ale to jest heroiczna postawa rezygnacji z czegoś, na czym każdemu człowiekowi straszliwie na ogół zależy, z szansy na własne dziecko."

Pytanie, gdzie kończy się "szansa na własne dziecko", a gdzie zaczyna "prawo do własnego dziecka". Otóż "prawo do dziecka" zaczyna się najczęściej tam, gdzie kończy się "szansa na dziecko".

Tylko, że "prawo do dziecka" nie istnieje.

Obowiązują nas prawa człowieka.
Co w nich jest?

Na przykład: prawo do życia. Prawo do szczęścia.
I zastrzeżenie, że prawo jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się prawo innego człowieka.

Od 19 stycznia 1993 roku obowiązuje nas Europejska Konwencja Praw Człowieka. Jest prawo do życia. Jest prawo do zawierania związków małżeńskich.

Po prawie UE obowiązuje nas nasza Konstytucja.
W niej też nie ma mowy o "prawie do dziecka". Jest prawo do wychowania dzieci (art.48). Jest ochrona praw dziecka (art. 72) - przed przemocą, okrucieństwem, wyzyskiem i demoralizacją.

Kto jest dzieckiem w świetle prawa?

Określa to Ustawa o Rzeczniku Praw Dziecka z 31 stycznia 2000 roku. Artykuł 2.1 mówi:

"W rozumieniu ustawy dzieckiem jest każda istota ludzka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności."

Aha.

Czyli nasze nieistniejące "prawo do dziecka" można zinterpretować jako "prawo do dziecka od poczęcia do osiągnięcia pełnoletności."

Spróbujmy wprowadzić nasze nowe prawo w życie. To prawo człowieka, więc będzie niezbywalne.

Uchwalamy poprawkę do Konstytucji: Każdy obywatel Polski ma prawo do dziecka.

Jeśli nie może mieć go w sposób naturalny - może mieć je w drodze zapłodnienia pozaustrojowego.

Zapłodnienie pozaustrojowe, zwane "in vitro", na obecnym etapie rozwoju technologii jest skuteczne na poziomie 30-40%. Przy pojedynczym zabiegu skuteczność wynosi ok. 20% - jeśli embrion nie był mrożony. Jeśli był - spada do ok. 10%.

Technika zapłodnienia pozaustrojowego polega jednak na poczęciu w sztucznych warunkach przynajmniej kilkorga dzieci ( w rozumieniu ustawy o Rz.P.Dz.). Prawo do dziecka - jako prawo człowieka - jest niezbywalne. Czyli para, która zdecydowała się na realizowanie swojego prawa do dziecka metodą "in vitro", nie może pozbyć się praw do pozostałych poczętych dzieci.

Uchwalamy się ustawę, która szczegółowo określa przepisy dotyczące realizowania prawa do dziecka. Ponieważ okres przechowywania dzieci (w rozumieniu ustawy o Rzeczniku Praw Dziecka) to w tym momencie ok. 5 lat, para, która rozpoczęła procedurę "in vitro", jest ustawowo zobowiązana do urodzenia wszystkich poczętych dzieci w okresie 5 lat. Jeśli lekarz orzeknie, że urodzenie w takim czasie wszystkich poczętych podczas procedury "in vitro" dzieci jest niebezpieczne dla zdrowia kobiety, musi ona znaleźć matkę zastępczą, która urodzi jej dziecko.

W ten sposób liczba rodzin wielodzietnych gwałtownie wzrośnie w ciągu najbliższej dekady. A w kolejnej dekadzie bądź dwóch naprawimy system świadczeń emerytalnych.

Zakładam Stowarzyszenia Poparcia Polaków "Prawo Do Dziecka".
Ktoś chętny?

Obiecuję, że będziemy dużo pikietować. Każdy ma prawo do dziecka!

3 komentarze:

  1. Ekhem... to może przeczytaj jeszcze raz od początku?

    Podpowiem Ci: jedenasta linijka.

    OdpowiedzUsuń
  2. juz? Moze napisz to jeszcze raz od poczatku, Maxa tez napisz od poczatku, albo chociaz zmien mu imie. ma nawet nie pozostawilas zludzenia.Liche to wszystko troche.gimnazjalne te notki.

    OdpowiedzUsuń