Moja ulubiona gazeta zdobyła niusa.
Mężczyzna i kobieta wzięli ślub.
W sobotę, w Żelazowej Woli.
Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego - nie była to na pewno jedyna para młoda w tę sobotę - gdyby nie fakt, że pan młody ma pewien problem. Psychicznie identyfikuje się z kobietami. I chce, by do niego mówić "Ania".
Stąd bardzo odpowiadający rzeczywistości tytuł: "Dwie kobiety wzięły ślub".
"Ania formalnie jest mężczyzną" - czytamy. "Nie zamierza tego zmieniać. Nie będzie więc użerania się z systemem prawnym."
Nie będzie też kłopotów z dziećmi: szukania dawcy spermy i może nawet matki zastępczej. Wszystko normalnie załatwi biologia.
Rodzina Ani podejrzewa, że syn jest gejem.
Jego żona, Greta, lesbijka, twierdzi, że związek, w który weszła, na pewno nie jest heteroseksualny. Tylko nieoczywisty.
Młodzi małżonkowie "nie ukrywają radości z tego, że udało im się zagrać na nosie polskiej tradycji i prawu, które nie dopuszcza żadnych związków innych niż heteroseksualne" - piszą autorzy tekstu.
No jasne.
Kobieta i mężczyzna wzięli ślub.
Kobieta do tej pory wolała kobiety.
Mężczyzna udaje, że jest kobietą. Mimo, że zawartość jego majtek świadczy o czymś innym.
Z punktu widzenia biologii wszystko w najlepszym porządku.
Sensacja.
Kobieta wyszła za mąż za faceta z problemem psychicznym i permanentnym makijażem.
Prawo musi czuć się okropnie oszukane.
Jak mówił Einstein: ludzka głupota daje pojęcie o nieskończoności.
O czułości, czyli tekst na pożegnanie
4 lata temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz