czwartek, 20 maja 2010

Poranny skok ciśnienia

Zostałam poproszona o poprowadzenie spotkania z Tomaszem Terlikowskim. A że to mój temat, ale zupełnie nie mój format, wstałam bladym świtem, żeby się przygotować. Przeglądając blogowe wpisy TT, trafiłam na link.

Link był do mojej ulubionej GW.

A konkretnie - do komentarza niejakiej Katarzyny Wiśniewskiej.

Jak podaje Wp.pl, Katarzyna Wiśniewska, rocznik 1979, jest absolwentką filozofii i podyplomowych studiów dziennikarskich na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2005 r. jest dziennikarką „Gazety Wyborczej”, publikowała w „Tygodniku Powszechnym”, „Znaku”, „W drodze” i „Azymucie”. W 2007 roku Stowarzyszenie Wydawców Katolickich przyznało nagrodę Małego Feniksa dla dziennikarzy za promowanie w mediach książki katolickiej.

Jej komentarz ma tylko kilka linijek. Ale jest małym dziełem sztuki uprawianej ostatnio przez GW, konkurencyjnie do niektórych sprzedających się w milionowych nakładach tytułów, o profilu przygotowanym specjalnie dla Polaków.

Moje ulubione zdanie:

[Rada Episkopatu ds. Rodziny] "posegregowała katolików na tych, którzy mogą przystępować do komunii, i tych, którym tego nie wolno. To wyjątkowo obraźliwe i krzywdzące."

Ależ oczywiście. Szkoda, że nie zauważyliśmy tego wcześniej. Wszyscy rozwodnicy żyjący w nowych związkach też są segregowani! A o tych w stanie łaski uświęcającej i tych chwilowo jej pozbawionych lepiej już nawet nie wspominać... Kościół segreguje już od czasów swojego powstania! Co za koszmar, że odkryliśmy to tak późno!

A oto, co zdecydowała Rada:

"Ci, którzy je [dzieci w stanie embrionalnym] zabijają, i ci, którzy czynnie uczestniczą w zabijaniu, bądź ustanawiają prawa przeciwko życiu poczętemu, a takim jest życie dziecka w stanie embrionalnym, w ogromnym procencie niszczone w procedurze in vitro, stają w jawnej sprzeczności z nauczaniem Kościoła katolickiego i nie mogą przystępować do Komunii świętej, dopóki nie zmienią swojej postawy".

I nagle mamy całe mnóstwo specjalistów od dogmatyki, którzy krzyczą, że nie ma dogmatu w sprawie in vitro, więc Kościół nie może niczego zabraniać ani nakazywać. Bo nawet papież jest "nieomylny tylko w kwestiach teologicznych" - zauważa świeżo upieczony dogmatyk GW, którego nazwiska z litości nie podam. Stwierdzenie o "nieomylności w kwestiach wiary i moralności" chyba nie obiło mu się o uszy. Zresztą słusznie. In vitro z moralnością niewiele ma wspólnego.

Najwyraźniej jednak mamy za mało kanonistów.

Kodeks Prawa Kanonicznego, obowiązujący, nota bene, wszystkich katolików w Polsce, mówi jasno w kanonie 753:

"Chociaż biskupi, pozostający we wspólnocie z głową Kolegium [papieżem] i członkami, czy to pojedynczy, czy zebrani na Konferencjach Episkopatu [...] nie posiadają nieomylności w nauczaniu, są jednak w odniesieniu do wiernych powierzonych ich trosce autentycznymi nauczycielami i mistrzami wiary. Temu autentycznemu przepowiadaniu swoich biskupów wierni obowiązani są okazać religijne posłuszeństwo."

Ciekawostka. Wygląda na to, że Rada mogła zabronić przyjmowania Komunii, i to zgodnie z prawem kanonicznym.

Tyle się Wyborcza natrudziła, żeby sztywny i przywiązany do tradycji i dogmatów Kościół zaczął wprowadzać zmiany - i proszę.
Podziałało.

Teraz pozostaje nam tylko opłakiwać jakość naszego pseudo-dziennikarstwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz