poniedziałek, 14 listopada 2011

Montaż słowno-słowny

Polacy nie gęsi, swój język mają. W gębie. I go nie zapominają nigdy, a już najrzadziej - w tzw. publicznych debatach.

Stajemy się powoli narodem publicystów i protestantów. Publikujemy swoje odczucia (zwłaszcza te polityczne) oraz protestujemy przeciwko temu, co nam poddadzą na fejsbuku.

Nasz sport narodowy to nie piłka nożna, tylko bicie piany.

Nasi (choć piszę to z wahaniem) politycy włóczą się po sądach, chyba z braku rozrywki, bo znudziła im się kulturalno-(dez)informacyjna papka serwowana ze srebrnych ekranów. Jak nie Kaczyński Palikota, to Palikot Kaczyńskiego. I może jeszcze stara, czerwona lewica coś dołoży, Nowicka Wanda się odwoła i zaskarży, a Maziarski Wojciech zawiadomi prokuraturę o popełnieniu przestępstwa przez zgromadzenie marianów.

Lewica mówi, że wolnoć, Tomku. Prawica dodaje, że nie w naszym, polskim domku. Im więcej tłuką nam do głów przedstawiciele nurtów wielce liberalnych, tym więcej mówi prawica, skarżąc się na postępującą degrengoladę, upadek wartości konserwatywnych i patriotyzmu. Lewica szarżuje, prawica utyskuje (nie, nie mam tym razem nic do premiera).

Wszyscy gadają. Wszyscy gadamy, powinnam dodać sprawiedliwie.
Jesteśmy społeczeństwem gadających głów. Politycy w mediach. Media też w mediach. Reszta w social mediach, i po każdym "lubię to" czy przyczepieniu sobie nalepki czuje owa reszta, że dała wyraz swoim odczuciom. Że protestowała. Że działa.

O, piękne złudzenia. Aż się przypomina Polska Partia Protestująca (kto nie zna, temu przytoczę:

"Polska Partia Protestująca
protestuje zawsze do końca
w swych protestach nieustająca
P!P!P!"

A, jeszcze w pochodach umiemy chodzić. I nie jest to pozostałość po czasach słusznie minionych, bo moje pokolenie chodzi, a czasów z autopsji nie zna.

Takie mamy obywatelskie działanie.

Na szczęście są skowronki w postaci ruchów oddolnych, forsujących projekty ustaw, albo walczących z pornografią.

Ale i tak mam nieodparte wrażenie, że prawica więcej mówi, a lewica więcej działa. Żeby wprowadzić "duży, czterdziestomilionowy, europejski - że sobie zacytuję - kraj" w stan coraz większej nietolerancji dla "nietolerancyjnych", trzeba naprawdę solidnych, dobrze przemyślanych i zorganizowanych działań. Żeby ustami obywateli zachęcać do działań przeciwko państwu - to wymaga umiejętności.

Szkoda, że nie ma ich prawica. Walka byłaby bardziej wyrównana.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz