poniedziałek, 8 lutego 2010

Wszystko i nic

Zauważyliście, że opanowuje nas zbiorowy, narodowy pesymizm?

Polska jest krajem absurdu i niesprawiedliwego prawa. Rządy sprawują ci sami ludzie, co przed 1989 rokiem. Wszystkim zawiadują służby, gra toczy się, jak zazwyczaj, o pieniądze i władzę. Wszyscy, którzy mieli szansę żyć za poprzedniego ustroju, są podejrzani o bycie TW. Afera goni aferę, proces goni proces, komisja śledcza-komisję śledczą.
Nikt nie jest w stanie tu posprzątać, bo sprzątać mogą czyści, a czystych nie ma. A nawet, jeśli się zdarzają, są jeszcze za młodzi i starzy nie dadzą im szans.

A ty, szary obywatelu, nic nie możesz. Nic od ciebie nie zależy, wybierasz w jakichś wyborach jakiegoś bezpartyjnego byłego ubeka, dobrze zakamuflowanego, i potem już na nic nie masz wpływu.
Oni sobie rządzą, a ty sobie cierpisz.
Oni sobie zarabiają, a ty sobie płacisz podatki.
Oni sobie jeżdżą, piją, jedzą i mają w nosie, ty sobie siedzisz, oglądasz i z bezsilności zaciskasz pięści.

Ale możesz wszystko: wolno ci robić to, co ci się podoba. Żyjemy w wolnym kraju i nie po to go wyzwalaliśmy, żeby teraz ktoś mówił ci, jak masz żyć. Możesz pracować, gdzie chcesz, możesz prowadzić takie życie, jakie chcesz, możesz się rozwodzić, rozbierać, rozpijać, możesz brać udział w teleturniejach, możesz wydawać swoje ciężko zarobione pieniądze, na co tylko masz ochotę. Możesz jechać za granicę. Wszystko ci wolno, wszystko, co dotyczy twojego życia. Tylko nie wtrącaj się do nie swoich spraw, do spraw państwa, do rządzenia, do gospodarki. Nie wtrącaj się, bo się nie znasz: nie znasz się z tymi, którzy się wtrącili, a teraz ciebie też mogą wtrącić w otchłań kompromitacji, bo śmierć medialna liczy się bardziej niż naturalna i w mediach udało się zrealizować marzenie wszystkich dyktatorów - umiera się wiele razy. Setki razy. Tysiące razy. Wszystko zależy od oglądalności.

Więc rób, na co masz ochotę: po to masz zabawki wolności, żeby się nie wtrącać w sprawy dorosłych.

A jakbyś chciał się wtrącać, wiedz, że i tak jesteś niczym, pyłkiem w systemie, gałązką w gąsienicach czołgu. Nie pokonasz fali zła, która nadciągnęła i pokazały ją wiele razy i na różne sposoby media. Nie ma nadziei. Kraj jest zjedzony przez korniki korupcji, przeżarty rdzą współpracy, sypie się i wali, i nikt nic nie może zrobić, bo nie ma Wielkiego Konserwatora, który uleczyłby system.

Jest źle. I będzie jeszcze gorzej, tylko gorzej, bo lepiej być nie może. Więc porzuć swój pesymizm i przerzuć się na optymizm. Optymista nawet na cmentarzu widzi same plusy.

A tych, którzy mówią, że może być lepiej, nie słuchaj. Ich naiwność nie zna granic. To katolicy, dziewięćdziesiąt procent naszej społeczności.
A jest nas 37 milionów tu i 18 milionów tam.

Czterdzieści dziewięć milionów optymistów to zdecydowanie za mało, żeby coś zmienić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz