wtorek, 12 marca 2013

Dość, oj, dość

Jak nie Wiśniewska Katarzyna, to Michalik Eliza. 

Ta ostatnia pisze w portalu naTemat (tak, tym z tytułami dla niedowidzących). Bloga pisze. Ojeju, jeju. Taki ten blog. A na blogu, jak my wszyscy, wyflacza się, biedna, i łzy leje, i pięści zaciska. Bo jej w Polsce źle.

Bo w Polsce dominuje podobno nachalna katopropaganda.
Nie, nie chodzi o naciski związku zawodowego katów. To znowu my, chrześcijanie, jesteśmy be.

Jesteśmy be, ponieważ:
- zabraliśmy sobie pieniądze z odszkodowania.
- nie lubimy, jak się miesza z błotem naszego duchowego przywódcę.
- wchodzimy pani E.M. do łóżka, na porodówkę i do portfela.
- dyktujemy, jak ma się kochać i czy ma mieć cesarkę.
- zmuszamy homoseksualistów do leczenia
I tak dalej, i tak dalej. Klasyka, wiecie. 
Chociaż nic o kanibalizmie tym razem nie było. 

Ten wykrzyczany (duuuużą czcionką, a jakże), mało oryginalny manifeścik jest nawet nieco zabawny. Zabawny, bo logicznie nie do obrony.

Przykład? Ależ proszę. Zajmę się tymi najbliższymi mi ostatnio.

Żąda Michalik Eliza, by nie wchodzono jej do łóżka, na porodówkę i do portfela.  Od nas żąda, katolików. Pomyliła niestety adresatów tych żądań. Co do łóżka się nie wypowiem, gdyż nie wiem, czy pani Eliza sypia z katolikami/czkami, czy też nie. Co do porodówki, większość lekarzy jest niestety katolikami, a rodzenie w samotności do przyjemności nie należy. Polecam głębszy namysł. Do portfela z kolei wchodzi raczej budżet państwa. Proponuję pikietę pod ZUS-em. Mogę podrzucić kilka zgrabnych haseł.

Żąda nasza superdziennikarka szacunku dla swojej prywatności.
Jak dla prywatności, skasować bloga.

Żąda E.M. także, by "nie dyktowano jak się kochać, jak ma się począć moje dziecko i jak urodzić - z cesarką czy bez" I znowu. Proszę pretensje kierować do swojego partnera/ki, (chociaż jak dziecko, to jednak partnera chyba), oraz do lekarzy, którzy chętnie wysyłają pacjentki na cesarki, bo to operacja zakontraktowana na dwa razy wyższą kwotę. Czysty zysk, taka cesarka. Dla szpitala, dla producentów mleka modyfikowanego, środków przeciwbólowych... Tu proszę swoje pretensje kierować, nie do mnie, bo ja - czyli mała cząstka Kościoła - nie mam zamiaru w tych kwestiach w pani życie się wtrącać.

"Żądam zaprzestania miotania obelg, zniesławiania i odsądzania od czci i wiary wszystkich, którzy nie wierzą w Boga." No, i tu się prawie zgadzamy. Tylko zamieniłabym to "nie wierzą" na "wierzą w Boga". 
Że to nieprawda? Te obelgi i zniesławianie?
To niech pani jeszcze raz przeczyta swój wpis. Od początku do końca. "Katolickie brednie", "jawne idiotyzmy", "katolickie gadzinówki". Hm.

I niech pani przestanie szerzyć propagandowe kłamstwa. Jakie? Choćby i takie: "Żądam zaprzestania pouczania Polaków o moralności i życiu w cnocie przez funkcjonariuszy kościoła katolickiego często tarzających się w rozpuście, zbrodniach na dzieciach, intrygach, także politycznych i ewidentnie nieczułych na ludzką krzywdę, nawet, a może szczególnie tę, którą sami wyrządzili.".
Przedstawi pani dowody? 
Nie sądzę.
 
Ale chyba rozumiem przyczynę tego, pani wybaczy, antykatolickiego bełkotu.
Jest Wielki Post. I o to właśnie chodzi. Widocznie czas także dla niekatolików.
Wielki Post - czas naznaczony łaską zmian. Dusza wyje. Trzeba zagłuszyć. 
Zażądać na amen.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz