Szukając, jak zwykle, zupełnie czego innego, trafiłam na wymarły już (albo dopiero) od pół wieku język, który nazywa się "ponaschemu".
Był to jeden z języków zachodniosłowiańskich. Grupa języków zachodniosłowiańskich dzieli się na lechickie (i. in. z polskim), czesko-słowackie (z czeskim i słowackim, oraz wymarłym od średniowiecza językiem knaan, czyli jidysz-czeskim) oraz łużyckie.W łużyckich jest język dolnołużycki - i w nim niejako istniał do niedawna język ponaschemu.
Po co był ten język (jeśli można w ten sposób o język pytać?)
Otóż służył do komunikacji w wioskach zamieszkanych przez Niemców i Dolnołużyczan naraz. Istniał pomiędzy niemieckim i dolnołużyckim.
Od sześćdziesięciu lat przestał pełnić swoją funkcję, bo młodsi Dolnołużyczanie wolą mówić po niemiecku.
Ale - mimo, że wymarł - fakt jego istnienia daje pewną satysfakcję.
Co tam angielski. Co tam hiszpański. Co tam rosyjski, chiński i niemiecki.
Zawsze można mówić po naszemu.
O czułości, czyli tekst na pożegnanie
4 lata temu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz